Nietypowy BL, w którym nie romans liczy się najbardziej mimo iż odgrywa rolę pierwszoplanową.
Co nie oznacza, że romans nie jest dobry bo jest. Naprawdę dobrze poprowadzony bez poczucia pośpiechu ani wymuszenia co może być też zasługą OffGuna, których chemia na ekranie nigdy nie zawodzi. Kiedy nadeszła w końcu scena pocałunku nie czułam, że to za wcześnie lub za późno. Moment wydawał się po prostu właściwy a dzięki scenerii i muzyce również bardzo romantyczny.
Cały pomysł młodszego bliźniaka zajmującego miejsce starszego po tym jak starszy zostanie ranny w tajemniczych okolicznościach jest ciekawy. Nawet jeśli ktoś już wałkował gdzieś to ciasto było ono inne dlatego wciąż jest świeże. Scenariusz i reżyseria trzymały naprawdę wysoki poziom jak na serie BL co mnie pozytywnie zaskoczyło. W ogóle ostatnio powstaje coraz więcej BL, do których produkcji podchodzi się poważniej i które zapewniają widzom nie tylko coś więcej niż prostą szkolną historię, ale również potrafią zachwycić wizualizacją i ścieżką dźwiękową.
A skoro o ścieżce dźwiękowej mowa to trzeba powiedzieć, że Not Me posiada najwspanialszą jaką moje uszy miały przyjemność usłyszeć nie tylko w serialach BL, ale w ogóle w krótkich serialach Azjatyckich. Nie tylko wybrano całkiem sporo utworów, które urozmaicają ogadanie, ale również ich wybór jest tak dobrze trafiony, że automatycznie podnosi jakość poszczególnych scen tworząc niepowtarzalny klimat. Na przykład wcześniej wspomniana przeze mnie scena pocałunku, przy której Will Van De Crommert robi cały nastrój.
Niewiele mogę powiedzieć o grze aktorskiej ponieważ wszyscy aktorzy to stare wygryzacze chleba, którzy dokładnie wiedzieli co robią i robili to świetnie. Na szczególną pochwałę zasługuje Gun, który wciela się w dwie role i robi to tak dobrze, że można czasami zapomnieć, że rzeczywiście nie są to dwaj bracia bliźniacy tylko dwa ujęcia jednego aktora.
Ale skoro już mówiłam o romansie chyba należałoby wyjaśnić dlaczego nie był on najistotniejszy. Sama drama porusza naprawdę wiele tematów i problemów, z którymi ludzie potrafią się utożsamić i które wciąż są aktualne pomimo przemijającego czasu. Między innymi poruszane są kwestie moralności, sprawiedliwości, nepotyzmu, korupcji i równości. Przy czym serial bardziej zachęca do refleksji niż zmusza widza do zaakceptowania, że coś jest dobre a coś innego złe.
Postaci w serialu są również wielowarstwowe i moralnie szare w wielu kwestiach dzięki czemu nie da się ich określić jako jednoznacznie dobrych lub złych ludzi co dodaje im autentyczności. Osobiście uwielbiam kiedy postaci są wadliwe i skomplikowane, kiedy mają własne motywy i kiedy trudno je zaszufladkować bo właśnie tacy są prawdziwi ludzie. Dzięki temu potrafię zapomnieć, że oglądam perypetie fikcyjnych postaci i mogę ich szczerze nie znosić, głęboko im współczuć, z całego serca kibicować lub się z nimi utożsamić.
Ogólnie rzecz ujmując to świetna seria, którą trzeba obejrzeć przynajmniej raz.
Cały pomysł młodszego bliźniaka zajmującego miejsce starszego po tym jak starszy zostanie ranny w tajemniczych okolicznościach jest ciekawy. Nawet jeśli ktoś już wałkował gdzieś to ciasto było ono inne dlatego wciąż jest świeże. Scenariusz i reżyseria trzymały naprawdę wysoki poziom jak na serie BL co mnie pozytywnie zaskoczyło. W ogóle ostatnio powstaje coraz więcej BL, do których produkcji podchodzi się poważniej i które zapewniają widzom nie tylko coś więcej niż prostą szkolną historię, ale również potrafią zachwycić wizualizacją i ścieżką dźwiękową.
A skoro o ścieżce dźwiękowej mowa to trzeba powiedzieć, że Not Me posiada najwspanialszą jaką moje uszy miały przyjemność usłyszeć nie tylko w serialach BL, ale w ogóle w krótkich serialach Azjatyckich. Nie tylko wybrano całkiem sporo utworów, które urozmaicają ogadanie, ale również ich wybór jest tak dobrze trafiony, że automatycznie podnosi jakość poszczególnych scen tworząc niepowtarzalny klimat. Na przykład wcześniej wspomniana przeze mnie scena pocałunku, przy której Will Van De Crommert robi cały nastrój.
Niewiele mogę powiedzieć o grze aktorskiej ponieważ wszyscy aktorzy to stare wygryzacze chleba, którzy dokładnie wiedzieli co robią i robili to świetnie. Na szczególną pochwałę zasługuje Gun, który wciela się w dwie role i robi to tak dobrze, że można czasami zapomnieć, że rzeczywiście nie są to dwaj bracia bliźniacy tylko dwa ujęcia jednego aktora.
Ale skoro już mówiłam o romansie chyba należałoby wyjaśnić dlaczego nie był on najistotniejszy. Sama drama porusza naprawdę wiele tematów i problemów, z którymi ludzie potrafią się utożsamić i które wciąż są aktualne pomimo przemijającego czasu. Między innymi poruszane są kwestie moralności, sprawiedliwości, nepotyzmu, korupcji i równości. Przy czym serial bardziej zachęca do refleksji niż zmusza widza do zaakceptowania, że coś jest dobre a coś innego złe.
Postaci w serialu są również wielowarstwowe i moralnie szare w wielu kwestiach dzięki czemu nie da się ich określić jako jednoznacznie dobrych lub złych ludzi co dodaje im autentyczności. Osobiście uwielbiam kiedy postaci są wadliwe i skomplikowane, kiedy mają własne motywy i kiedy trudno je zaszufladkować bo właśnie tacy są prawdziwi ludzie. Dzięki temu potrafię zapomnieć, że oglądam perypetie fikcyjnych postaci i mogę ich szczerze nie znosić, głęboko im współczuć, z całego serca kibicować lub się z nimi utożsamić.
Ogólnie rzecz ujmując to świetna seria, którą trzeba obejrzeć przynajmniej raz.
Was this review helpful to you?