
"Kto się czubi, ten się lubi"
Jak mówi stare przysłowie, ktoś się kłóci ten się kocha i tak jest w przypadku naszych głównych bohaterów chociaż nie na tym skupia się fabuła.Ai śni. Sny te wydają się przypadkowe, jednak Ai dość szybko zdaje sobie sprawę z tego, że takie nie są. Wszystko o czym Ai śni w nocy zdarza się za dnia. I zbiegiem okoliczności wszystkie te sny dotyczą jego sąsiada i przyjaciela z dzieciństwa - Yu.
Większość snów dotyczy jakiejś sytuacji, w której Yu dzieje się krzywda. Oczywiście Ai próbuje temu zapobiec, ale każdy kto kiedykolwiek zetknął się z tematem wie, że niektóre przepowiednie są samospełniające. To twardy orzech do zgryzienia bo Ai musi zdecydować które sny powinien powstrzymać przed spełnieniem i jaką cenę jest gotowy zapłacić. Bo wszystko ma cenę.
Nie znam aktorów głównych z żadnych innych dram. Myślę, że mogli mi mignąć jako role wspierające gdzieś w przeszłości, ale nie pozostawili niezatartego wrażenia. Z pewnością jednak zapamiętam z tej dramy Ryu i nie będzie to ostatni tytuł, który z nim obejrzę. Chociaż poziom gry aktorskiej nie był szczególnie wysoki u nikogo z obsady, nie było też źle. Ryu przez cały czas przywodził mi na myśl szczeniaczka golden retrievera. Chciałam go przytulić, zwłaszcza kiedy szerzej otwierał swoje duże ślepia i dąsał mordkę.
Muzyka... była? Szczerze mówiąc nie pamiętam. Nawet początkowa piosenka jakoś nie zapadła w pamięć. W żadnej scenie kluczowej, czy to pocałunku czy spełnienia snu też nie przypominam sobie co i czy w ogóle coś grało w tle. Co jest smutne, ale poniekąd to moja wina. Odkąd obejrzałam Not Me moje oczekiwania względem ścieżki dźwiękowej są zbyt wygórowane. Mimo to, w innych dramach przynajmniej zwykle ta jedna lub dwie piosenki zwrócą moją uwagę a czasem nawet oczarują na tyle, że nawet nie przeszkadza mi ich powtarzalność. Tutaj tego zabrakło. Chyba, że uznamy za ścieżkę dźwiękową głos Ai'a wołający "P'Yu" na zapętleniu...
Podsumowując to dobra drama, którą mogę polecić fanom lekkich, romantycznych komedii. Ma w sobie coś niemal uzdrawiającego i kojącego. Postaci łatwo polubić, żarty sytuacyjne są zabawne i nie ma niepotrzebnego dramatu i nudnych dłużyzn.
Was this review helpful to you?

Nietypowy BL, w którym nie romans liczy się najbardziej mimo iż odgrywa rolę pierwszoplanową.
Co nie oznacza, że romans nie jest dobry bo jest. Naprawdę dobrze poprowadzony bez poczucia pośpiechu ani wymuszenia co może być też zasługą OffGuna, których chemia na ekranie nigdy nie zawodzi. Kiedy nadeszła w końcu scena pocałunku nie czułam, że to za wcześnie lub za późno. Moment wydawał się po prostu właściwy a dzięki scenerii i muzyce również bardzo romantyczny.Cały pomysł młodszego bliźniaka zajmującego miejsce starszego po tym jak starszy zostanie ranny w tajemniczych okolicznościach jest ciekawy. Nawet jeśli ktoś już wałkował gdzieś to ciasto było ono inne dlatego wciąż jest świeże. Scenariusz i reżyseria trzymały naprawdę wysoki poziom jak na serie BL co mnie pozytywnie zaskoczyło. W ogóle ostatnio powstaje coraz więcej BL, do których produkcji podchodzi się poważniej i które zapewniają widzom nie tylko coś więcej niż prostą szkolną historię, ale również potrafią zachwycić wizualizacją i ścieżką dźwiękową.
A skoro o ścieżce dźwiękowej mowa to trzeba powiedzieć, że Not Me posiada najwspanialszą jaką moje uszy miały przyjemność usłyszeć nie tylko w serialach BL, ale w ogóle w krótkich serialach Azjatyckich. Nie tylko wybrano całkiem sporo utworów, które urozmaicają ogadanie, ale również ich wybór jest tak dobrze trafiony, że automatycznie podnosi jakość poszczególnych scen tworząc niepowtarzalny klimat. Na przykład wcześniej wspomniana przeze mnie scena pocałunku, przy której Will Van De Crommert robi cały nastrój.
Niewiele mogę powiedzieć o grze aktorskiej ponieważ wszyscy aktorzy to stare wygryzacze chleba, którzy dokładnie wiedzieli co robią i robili to świetnie. Na szczególną pochwałę zasługuje Gun, który wciela się w dwie role i robi to tak dobrze, że można czasami zapomnieć, że rzeczywiście nie są to dwaj bracia bliźniacy tylko dwa ujęcia jednego aktora.
Ale skoro już mówiłam o romansie chyba należałoby wyjaśnić dlaczego nie był on najistotniejszy. Sama drama porusza naprawdę wiele tematów i problemów, z którymi ludzie potrafią się utożsamić i które wciąż są aktualne pomimo przemijającego czasu. Między innymi poruszane są kwestie moralności, sprawiedliwości, nepotyzmu, korupcji i równości. Przy czym serial bardziej zachęca do refleksji niż zmusza widza do zaakceptowania, że coś jest dobre a coś innego złe.
Postaci w serialu są również wielowarstwowe i moralnie szare w wielu kwestiach dzięki czemu nie da się ich określić jako jednoznacznie dobrych lub złych ludzi co dodaje im autentyczności. Osobiście uwielbiam kiedy postaci są wadliwe i skomplikowane, kiedy mają własne motywy i kiedy trudno je zaszufladkować bo właśnie tacy są prawdziwi ludzie. Dzięki temu potrafię zapomnieć, że oglądam perypetie fikcyjnych postaci i mogę ich szczerze nie znosić, głęboko im współczuć, z całego serca kibicować lub się z nimi utożsamić.
Ogólnie rzecz ujmując to świetna seria, którą trzeba obejrzeć przynajmniej raz.
Was this review helpful to you?

Wady mogą być zaletami
Od czego w ogóle zacząć? To nie tak, że ta drama jest najlepszą jaką widziałam, ale istnieje powód dlaczego znajduje się w mojej topowej piątce.Największą zaletą tej dramy, według mnie, są postaci.
Każdy bohater tej historii jest tak wadliwy jak tylko może być i to czyni go fascynującym i autentycznym. Każdy z nich ma nieco zepsuty kompas moralny, własne cele i motywy. Kłamią, oszukują, osądzają, są niemal okrutni.
Żadna z ważnych postaci w tej dramie nie jest dobra i niewinna, ale przecież prawdziwi ludzie też nie są. Trudno lubić te postaci, ale zbyt łatwo się z nimi utożsamić by móc ich znienawidzić. Jeśli spróbujesz postawić się w ich sytuacji i zrozumiesz co ich napędza prawdopodobnie nie będziesz w stanie ich potępić. Bo kto z nas nie zrobiłby absolutnie wszystkiego by ocalić osobę, którą najbardziej kochamy?
Naprawdę rzadko spotyka się tak ludzkie postaci fikcyjne. Wszyscy aktorzy świetnie się spisali wcielając się w nich i nadając im życie.
Zalety:
- Miło było ponownie zobaczyć na ekranie Tae i Tee;
- Pomysł na fabułę był oryginalny;
- Podobało mi się jak oglądanie stopniowego rozwoju uczuć i związku między Tolem i Tinem;
- Plus za włożenie wysiłku by procedury medyczne wyglądały autentycznie.
Wady:
- Muzyka za bardzo mi gdzieś znikała w tle;
- Użycie "anioła" (lub cokolwiek to było) jako wyjaśnienia istnienia pętli czasu.
Z czystym sumieniem mogę polecić obejrzenie tej dramy, nawet jeśli nie lubisz medycznych seriali lub wątku podróży w czasie i magii, warto choćby dla postaci.
Was this review helpful to you?

Main couple: Pete and Ae present a simple, sweet and innocent story about first love, first sexual experiences and first steps into adulthood. It's cute and light. It makes watching them a real pleasure.
Second pair: Can and Tin don't get enough time on the screen to show how great their simple and yet deep relationship is, but I know they will have this time in the second season. And I can't wait for it. I absolutely love Can's character, which makes me always laugh. I totally understand why Tin loves him!
Third pair: brothers, as I wrote above, you need to know "TharnType" to really enjoy watching them. Although their story is much darker and heavier in reception, they eventually find their way to the light and it is beautiful.
Fourth pair: Kla and Techno are another cup of tea. This is the story of a big bad wolf and a stupid red hood. Or a wolf in sheep's clothing who completely deceived a silly sheep named Techno. It's a really complicated story, a bit twisted, a little fucked up and not for everyone.
LBC is one of my favorite BL dramas. It is multi-warrant despite apparent simplicity.
Was this review helpful to you?

Bas i God byli wspaniali w rolach Wayo i Phana. Podobała mi się ich gra aktorska, ale przede wszystkim spełniali moje wyobrażenia co do postaci po przeczytaniu novelki. Ta sama para nie podobała mi się w drugiej, nowszej wersji.
Jeśli jednak chodzi o dwie pozostałe pary zdecydowanie wolę je w 2moons2 choćby dlatego, że Ming i Kit mieli więcej wspólnych scen a Beam i Forth zaczęli stawiać fundamenty dla własnego związku, czego nie mieli nawet okazji zrobić w tej starszej wersji.
Tak czy inaczej naprawdę lubię tę dramę. Zawsze wywołuje we mnie ciepło i szczęście, kiedy ją oglądam. Mogę ją polecić z czystym sumieniem.
Was this review helpful to you?

This review may contain spoilers
After two episodes I can judge with a clear conscience because this drama is so different from the novel that I just want to bow to the person who is responsible for it. So, director, scriptwriter, or anyone who has decided that Vee and Mark's story must be shown differently: thank you!We'll start by saying that if you haven't read the novel, you shouldn't do it. Really. I read the novel before I watched the drama and I deeply regret it. The relationship between Vee and Marek in the drama is very easy and pleasant to watch them. But the original story is not sweet at all. The relationship between Vee and Mark in the novel is toxic and revolves around rape, Vee's intentional cruelty to Mark, and Mark's diminished self-esteem because of Bar's rejection and Vee's actions and words. This novel broke my heart. I am so grateful that drama is so different. It kept the best moments from the novel, changed the character of Vee, it gave Mark some of the luck he deserved. Thanks to this it is even better than TOSSARA.
Was this review helpful to you?